Obiekt był
wspólnym dziełem projektanta - Augusta Fryderyka Stülera, ucznia Karola Schinkla, oraz dozorującego budowę Karola Lorenza. Pałac został wybudowany w latach 1853-1859. Rezydencja należała do Stefan Narzymskiego.
Rezydencja jabłonowska nie miała cech obronnych, tylko niektóre jej zewnętrzne cechy, jak baszty oraz kurtynowy mur - zgodnie z romantycznym gotycyzmem - sugerują
naśladowanie obronnego zamku. Obiekt naśladował
w stylu neogotyk angielski, nie zaś europejski eklektyzm stylowy. Oryginalnym konceptem było również nadanie pałacowi cech "kalendarza" - jedna wieża symbolizowała rok, 52 pomieszczenia - tygodnie, zaś 365 okien - liczbę dni.
Wnętrza wystylizowano na klasycyzm, zadbano o freski, żyrandole i sztukaterie, czyniąc cały obiekt jedną z najpiękniejszych rezydencji w tej części Prus. Całość była
gotowa w początku lat 60. XIX wieku. Wnętrza obiektu wyróżnia szerokie zastosowanie marmuru, z którego wykonane są schody, kolumny w sali reprezentacyjnej oraz płaskorzeźby
z herbami Narzymskich. Zastosowano również ażurowe konstrukcje z żeliwa.
Fundatorzy przeżyli zaledwie kilka lat w zbudowanej rezydencji. 27 czerwca 1867 Otolia Narzymska zmarła
w Gocie w czasie kuracji zdrowotnej. Stefan Narzymski przeżył ją zaledwie o niecały rok (zmarł w Rzymie 9 kwietnia 1868). Majątek odziedziczyła ich córka. Po jej śmierci
(w 1914 roku) majątek trafił w ręce dalekiego krewnego Zygmunta Narzymskiego, który jednak po kilku miesiącach musiał
z pałacu uciekać, gdyż został on samowolnie
zajęty przez wojska niemieckie.
Te dokonały w jego wnętrzach licznych aktów wandalizmu, niszcząc zarówno cenne wyposażenie pałacu, jak i położony w jego pobliżu kościół.
W 1933 roku majątek został rozparcelowany, a
pałac przekazany siostrom pasterkom. Siostry pasterki przejęły zabudowania pałacowe w nie najlepszym stanie technicznym. Dokonały
szeregu napraw oraz dobudowały kaplicę według projektu Teofila Zielińskiego w stylu neogotyckim.
7 października 1939 roku pałac został przejęty przez wojska hitlerowskie, a zakonnice przesiedlone do Dębowej Łąki. 5 listopada 1941 roku umieszczony został w obiekcie obóz zniemczenia. Niemcy dokonali zmian w układzie pomieszczeń obiektu, dostosowując go do nowych potrzeb
i kończąc rozpoczętą w czasie I wojny światowej dewastację wspaniałej ongiś rezydencji. W 1945 roku czasowo mieścił kolejne więzienie przejściowe - tym razem zorganizowane przez NKWD.
Po wojnie obiekt ponownie pozostaje w rękach sióstr. Zniszczenia, jakie poniósł pałac
w czasie obu wojen światowych sprawiły, że jego
wyposażenie w większości nie przetrwało do naszych czasów. Wyjątkiem są ozdobne dwuskrzydłowe drzwi w kilku pomieszczeniach oraz parkiety z kolorowych tafli w sali reprezentacyjnej i jednym
z salonów.